Mój pierwszy raz...
Jest takie jedno wyjątkowe miejsce w województwie świętokrzyskim, a dokładniej mówiąc –
w Starachowicach. To miejsce niezwykle tajemnicze i zmysłowe, ściągające w swe oblicza wielu śmiałków z najodleglejszych miejsc Polski. Tym miejscem jest Centrum Termalne „Trzy Miotły”, mieszczące się w Hotelu Senator w Starachowicach. Mnie ono również pewnego dnia przyciągnęło.
Jako nowy pracownik tego obiektu, postanowiłam po raz pierwszy w życiu wybrać się do tego tajemniczego miejsca, aby przekonać się, jak tam właściwie jest i co oznacza prawdziwe saunowanie. Mimo ekscytacji na samą myśl, że czeka mnie zupełnie nowe doświadczenie, towarzyszył mi również strach, czy aby na pewno jest to dobry pomysł, czy dam radę wytrzymać w takiej wysokiej temperaturze, czy będę mogła normalnie oddychać itp. Na moje szczęście, miała mi towarzyszyć pani manager Centrum Termalnego, przy okazji zdradzając tajniki tego niezwykłego miejsca. Przyznaję – w tym momencie kamień spadł mi z serca.
Kiedy po raz pierwszy przekroczyłam progi „Trzech Mioteł”, moim oczom ukazała się nieduża, bardzo klimatyczna kawiarenka. To właśnie tutaj można kupić bilet na wejście do Centrum Termalnego, napić się pysznej kawy, zamówić coś w restauracji Atrium czy po prostu usiąść sobie i wypocząć przed kolejnym saunowaniem. Idąc dalej, zobaczyłam duży, jasnoniebieski basen, a także znajdujące się obok jakuzzi.
Wszystko wyglądało naprawdę super. Pierwszą sauną, którą odwiedziliśmy, była sauna fińska.
Wykwalifikowana i bardzo profesjonalna saunamistrzyni Nina przeprowadzała niezwykły rytuał saunowy. Na samym początku do rozżarzonego pieca, umieszczonego na środku pomieszczenia, wrzucała duże lodowe kulki, a następnie polewała je wodą, połączonym z najróżniejszymi olejkami eterycznymi. Ich zapachy były obłędne, pozwalały przenieść się w najbardziej odległe miejsca świata. Następnie, za pomocą płynnych ruchów ręcznika, rozprowadzała powstałe ciepełko na wszystkich uczestników spotkania. To było niesamowite uczucie! Po zakończonym seansie zbawienny stał się ochładzający prysznic, a także kubek zimnej wody.
To było dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. I do tego jakie przyjemne! A już za chwilę miał się odbyć kolejny seans – tym razem w saunie parowej. Do niej miałyśmy wejść, pozbawione wszelkich ubrań. Ponieważ nasza grupa składała się z grona samych kobiet, dzielnie weszłyśmy do środka i zajęłyśmy poszczególne miejsca. Miła pani, pracująca w Centrum Termalnym, przyniosła nam własnoręcznie zrobiony peeling, który miał niebiańsko słodki, karmelowy zapach i który wspaniale odżywił i nawilżył nasze ciała. Ten seans był zupełnie inny niż poprzedni, ale równie odprężający i pozwalający na chwilę błogiego relaksu i wypoczynku. Pomieszczenie w mgnieniu oka wypełniła gorąca para, która była tak gęsta, że wraz z innymi dziewczynami przestałyśmy się widzieć – każda z nas mogła skupić się tylko i wyłącznie na sobie i swojej chwili relaksu. Już wtedy doskonale wiedziałam, że to nie będzie mój ostatni raz w Centrum Termalnym. Aby należycie zakończyć to saunowanie, nasza grupa udała się na aerobik w basenie, który prowadziła przemiła pani Nina. W rytm szybkiej muzyki tańczyłyśmy w wodzie i wykonywałyśmy różne ćwiczenia. Radości przy tym i zadowolenia z samych siebie nie było końca!
Ponieważ na własnej skórze przekonałam się, czym jest saunowanie, chciałabym podzielić się
z innymi kilkoma moimi spostrzeżeniami. Centrum Termalne „Trzy Miotły” pozwoliło mi doświadczyć nieznanego mi nigdy wcześniej uczucia. Uczucia prawdziwego, głębokiego odprężenia fizycznego, jak i psychicznego. Leżąc z zamkniętymi oczami i rozkoszując się tym niesamowitym ciepłem, połączonym z nieziemsko pachnącymi olejkami eterycznymi oraz muzyką, miałam wrażenie, że podczas jednego seansu jestem w kilku różnych miejscach kuli ziemskiej i równocześnie zachwycam się ich niezapomnianym zapachem oraz jedynym w swoim rodzaju klimatem. Błogość, jaką wtedy czułam, a także lekkość po zakończeniu saunowania jest wprost nie do opisania. Czułam się po prostu fantastycznie. Ogromne pokłony kieruję w stronę wykfalifikowanego zespołu Centrum Termalnego „Trzy Miotły”, który sprawił, że podczas seansów czułam się po prostu wyjątkowo. I jestem przekonana, że na takim jednym saunowaniu na pewno nie poprzestanę.